Quantcast
Channel: Marchewkowa - tu się szyje!
Viewing all articles
Browse latest Browse all 285

Speed of Light

$
0
0
Jak to się dzieje, że w naszym społeczeństwie całkowicie zanika dobre wychowanie? Czy to powszechny dostęp do sieci sprawia, że proszę-przepraszam-dziękuję odchodzi (chciałabym napisać powoli, ale tu raczej pasuje z prędkością światła) do lamusa?

Zauważcie, że w korespondencji elektronicznej nikt już praktycznie nie dziękuje za otrzymaną na zadane pytanie odpowiedź. Po prostu zapada cisza, a pytany nie wie, czy wiadomość nie dotarła, czy może się nie spodobała. A przecież to proste dziękuję to nie tylko sposób na wyrażenie szacunku, ale i forma potwierdzenia otrzymania odpowiedzi (poczta elektroniczna też czasem wysiada).

Nieco inaczej sprawa ma się z przepraszam, czyli słowem w języku polskim najtrudniejszym. Jak powszechnie wiadomo, przepraszanie robi z nas mięczaków. Tak, tak! W końcu przyznajemy się do popełnionego błędu. Jasne, przypadku najbliższych można się ostatecznie przemóc i przelotnie okazać skruchę, natomiast przed obcymi nie ma o tym mowy.  A w sieci... W sieci zostanie po tym wieczny ślad, jak odcisk stopy Armstronga na księżycu ;].

Niestety, zasadę nieprzepraszania stosuje się już nie tylko w korespondencji prywatnej, ale i biznesowej. Sama wielokrotnie spotkałam się z firmami (szczególnie zajmującymi się PR-em), które składają konkretną propozycję, a potem przestają się odzywać. Bo zamiast przeprosić za pomyłkę, lepiej udać, że człowiek nie istnieje, a sprawa sama się rozwiąże. Przykro mi, w tym wymiarze tak to nie działa!

Może Gmail powinien oferować szablony "Przepraszam, propozycja nieaktualna" czy "Przepraszam, nastąpiła pomyłka"? Jak myślicie? ;] To krótkie zdanie nie tylko rozjaśni sytuację, ale sprawi, że odbiorca spojrzy na nadawcę nieco przyjaźniej.
 
Oczywiście każdemu zdarza się zapomnieć. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że zdalny kontakt wymaga reakcji obu stron, choćby w postaci tych trzech prostych słów, które naprawdę potrafią zapobiec wzajemnej niechęci.  Bez nich każdy staje się po prostu maszyną, która przestanie istnieć, jeśli więcej się do niej nie odezwiemy.

I tyle!

***

Pamiętacie szmizjerkę, którą uszyłam w zeszłym roku na podstawie wykroju #3 E z Szycia krok po kroku 1/2013? Nadal wiernie mi służy i nie przejawia jakichkolwiek oznak zużycia, mimo że intensywnie ją eksploatuję.

Już kombinuję wersję jesienną, tym razem ołówkową!
 
blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, pattern Burda Easy, cotton, Piegatex, shirtwaist dress, szmizjerka, 50s, retro, vintage, flower print, DIY, handmade
blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, pattern Burda Easy, cotton, Piegatex, shirtwaist dress, szmizjerka, 50s, retro, vintage, flower print, DIY, handmad
blog, marchewkowa, szycie, krawiectwo, sewing, pattern Burda Easy, cotton, Piegatex, shirtwaist dress, szmizjerka, 50s, retro, vintage, flower print, DIY, handmad
[Kliknij wybrane zdjęcie, aby je powiększyć]
Fot: pan Marchewka

PL 
Szmizjerka i pasek: uszyłam sobie
Wykrój: #3 E z Szycia krok po kroku 1/2013 + Simplicity 2047
Tkanina: Piegatex
Koturny: CCC
Ceramiczny naszyjnik z lat '50.: prezent od brata i bratowej pana Marchewki 
Torebka: lumpeks (mama wyszukała)
Okulary przeciwsłoneczne: TK Maxx 
Stylonowe pończochy: Feniks 

EN
Shirtwaist dressmade by me
Pattern: #3 E, Burda Easy 1/2013 + Simplicity 2047
Fabric: Piegatex
Wedges: CCC
Vitage necklace (50s): a gift
Bag: second-hand shop
Sunglasses: TK Maxx 
Stockings: vintage

Viewing all articles
Browse latest Browse all 285

Latest Images

Trending Articles